Blog: To już czwartek!

Niemożliwe. Czas tak szybko mija. Dopiero był poniedziałek, a już koniec tygodnia. Dzień minął spokojnie. Na śniadanie babeczka i kawa, oczywiście bez cukru, a na obiad dwa jajka z surówką. Po ćwiczeniach natomiast zjadłam zupę leśną, tą co się robi z proszku. Muszę przyznać, że smakuje o wiele lepiej niż ta gotowa co wczoraj jadłam. Mam jeszcze jedną, przypomina pomidorową. Dzisiaj najpierw szłam, a później biegałam na samej bieżni, bo coś mnie bolały łydki, a podobno na rowerku można wyrobić sobie zbyt duże mięśnie. Może przetrenowałam. We wtorek już finał metamorfoz. Ale to dla mnie nie koniec. Teraz dopiero trzeba będzie pracować, żeby utrzymać jak najdłużej taką figurę. Pozdrawiam

Powrót