Blog: dzień 3

dzień drugi umkną mi gdzieś w międzyczasie podczas przeprowadzki, ale już nadrabiam! Tak więc: Eh.... dzień drugi nie należał do najprzyjemniejszych, obudziłam się wygłodniała i w złym humorze, nic nie smakowało i wszystkiego było za mało, generalnie załamka :( Pojawił się niewielki ból głowy i rozdrażnienie. (generalnie dało się odczuć, że brzuch domagał się swojej dziennej dawki czekolady i chlebusia...heh, stare nawyki ;) Ale oto nadszedł dzień trzeci kiedy to mój organizm zdecydował rozpocząć kooperację z eurodietą, przybyło energii i powróciło dobre samopoczucie, a po głodzie ani śladu! Zaserwowałam sobie pyszny obiadek pod postacią omletu eurodiety plus brokuły, plasterek pomidorka i sałata... PALCE LIZAĆ:) po którym doszłam do wniosku, że podoba mi się bycie na diecie

Powrót